Sportowy tryb życia zyskuje na zasłużonej popularności! Stoi za tym […]
Data aktualizacji 12.09.2022
Przeczytasz w 8 minut
Chcesz zacząć biegać? Doskonały pomysł… o ile nie planujesz realizować go dopiero od poniedziałku. Bądźmy szczerzy. Gdyby zaczynanie od poniedziałku działało, to dzisiaj byłbyś ultramaratończykiem, milionerem i poliglotą. Uprzedzamy Twoje wymówki. Przeczytaj, dlaczego nie zaczniesz biegać od poniedziałku, zanim podpowie Ci to Twoja głowa.
Koszulka? W szafie masz ich ze 20. Spodenki? A w czym chodzisz w lecie? Ba, możesz biegać nawet w spodniach od piżamy. Specjalny strój do biegania nie jest potrzebny. Przydaje się, ale z braku laku możesz pobiegać w czymkolwiek, co nie krępuje ruchów. Możesz pobiegać po drodze do sklepu sportowego.
Twoje potencjalnie sportowe ubrania są paskudne? Nikt nie zwróci na to uwagi. Bardzo paskudne? To pobiegaj wieczorem. Tylko koty Cię zauważą (nikomu nie powiedzą!).
Jedyny sprzęt, którego nieodłącznie potrzebujesz do biegania, to dobrze dopasowane buty. Jeśli naprawdę chcesz zacząć biegać, podczas następnego wyjścia na miasto wpadnij do sklepu sportowego.
A jeśli nie chcesz zacząć, i to tylko Twoja wymówka… to przestań oszukiwać samego siebie!
Poniedziałek to dzień roboczy, ale jakie niemożliwe do przełożenia obowiązki przypadają w drugiej połowie Twojego dnia? Idziemy o zakład, że większość z nich możesz albo przerzucić na domowników, albo przełożyć. Biegowy trening trwa maksymalnie godzinę. Co jest ważniejsze, niż troska o swoje zdrowie i samopoczucie?
Każdy biegacz miewa dni, w których obowiązki zwalają mu się na głowę. Ale wiedzą, że jednym z najważniejszych obowiązków, jest zadbanie o siebie – swoje ciało i głowę.
Czas na bieganie zwróci się w ciągu dnia. Po treningu, będziesz naładowany energią. Swoje obowiązki wykonasz szybciej, z werwą i dokładnością. Biegowe hormony dadzą Ci takiego kopniaka, że zaczniesz podśpiewywać podczas odkurzania.
Po nieprzespanej nocy czasem lepiej odpuścić sobie trening, ale to nie tym razem.
Nie wyspałeś się, bo:
Jeśli jesteś śpiochem i wiecznie nie masz energii, bieganie to zmieni. Nic nie pobudza tak, jak solidny trening na świeżym powietrzu. Zobaczysz – gdy biegowe hormony uderzą Ci do głowy, zapomnisz czym jest kawa.
Biegacze też są śpiochami. Lubią się wylegiwać, zwłaszcza mając zakwasy. Na trasie wychodzą z nich tygrysy – z Ciebie tez wyjdzie kot, chociaż aktualnie jesteś zaspanym dachowcem.
A teraz poważniej. Naprawdę zmagasz się z chronicznym zmęczeniem? Trzeba to skonsultować z lekarzem. To może być objaw niedoborów witamin, zaburzeń hormonalnych, psychicznych i wielu poważnych chorób. Podobnie z bezsennością. To się leczy (skutecznie!).
Na przyszłość – zadbaj o jakość snu. Nie tylko dla biegowej formy – dla całego zdrowia.
…za ciepło, za zimno, za wietrznie, pada, zbliża się burza, prószy śnieg? A w ogóle, to chyba zbiera się na koniec świata, więc bieganie nie ma sensu.
O ile nie dostałeś alertu RCB o załamaniu pogodowym (nie patrz teraz tęsknie na smartfona), pogoda to nie wymówka, by zostać w domu. Albo idziesz pobiegać mimo nieprzyjemnej aury, albo wsiadasz w tramwaj i ruszasz do klubu fitness, by skorzystać z bieżni.
Mieszkasz w małej miejscowości? Dobrze – tym razem, wyjątkowo, zamiast biegania, możesz zrobić domowy trening całego ciała. Za 2 dni, po ustąpieniu zakwasów, ruszaj na trening biegowy z prawdziwego zdarzenia.
Tysiące słonecznych, rześkich poniedziałków spędziłeś na kanapie. Bądź ze sobą szczery – kiedy nie chce Ci się ruszyć, każda pogoda posłuży za wymówkę.
Szczupła sylwetka to jeszcze nie powód, by osiąść na laurach. Przestaniesz o siebie dbać dopóki nie urośnie Ci brzuch? A słyszałeś maksymę lepiej zapobiegać, niż leczyć?
Szczupłość nie zawsze idzie w parze ze sprawnością, siłą, elastycznością i wydolnością. BMI w normie nie oznacza zdrowia.
Zamiast myśleć jestem szczupły, więc jest okej, uświadom sobie, że:
Tak. To wiek. Prawda boli.
Jeśli wreszcie ruszysz się z kanapy, przestaniesz się przejmować postępującym z roku na rok pogorszeniem kondycji. Wkrótce, możesz być sprawniejszy, niż byłeś 10 lat temu. Bieganie po 50-tce jest możliwe. Nawet po 60-tce. Po 30-tce i 40-tce tym bardziej.
70-latkowie biegają maratony, a Ty masz problem z wejściem na 4-te piętro bez zadyszki. Różnica? Im od wielu lat chce się dbać o sprawność. Kiedy postanowisz wreszcie pójść w ich ślady, może być za późno.
Tak jak wspomnieliśmy u góry – nie jesteś.
Jeśli nie masz przeciwwskazań zdrowotnych (np. chorób serca), możesz zacząć biegać w każdym wieku. Dzięki bieganiu, ludzie zmieniają swoje życia nawet na emeryturze. Z każdym dniem bez aktywności fizycznej, zwiększasz jednak szansę na nabawienie się przeciwwskazań. Wtedy nie pomoże żaden przypływ motywacji.
Pamiętaj – nie musisz od razu biegać na 100%! Dla początkujących, którzy od wielu lat prowadzą siedzący tryb życia, świetnie sprawdzają się slow jogging, marszobiegi i nordic walking.
Ile razy powiedziałeś sobie bieganie nie jest dla mnie?
A teraz weź kartkę papieru i wypisz powody. Dlaczego bieganie nie jest dla Ciebie?
Bieganie jest dla każdego, kto nie ma przeciwwskazań zdrowotnych.
Chyba każdy ma w gronie znajomych nihilistę, który uważa, że jedyne co warto dla siebie zrobić, to wyjąć piwo z lodówki. Takiemu, lepiej nie chwalić się żadnym pozytywnym postanowieniem.
Ten znajomy na pewno nic nie zmieni w swoim życiu. Czy aby na pewno chcesz, żeby to właśnie on był Twoim autorytetem?
Wcale nie chcesz zacząć biegać od poniedziałku. Chcesz dać sobie wystarczająco dużo czasu na znalezienie wymówki.
Opcje są dwie:
Poniedziałek to tylko początek tygodnia. Początkiem nowego, lepszego życia może natomiast być każdy dzień. Decyzja należy do Ciebie.
Nie zaczniesz biegać od poniedziałku. Nie zacząłeś przez tysiące poniedziałków. Nie dlatego, że coś jest nie tak z poniedziałkiem. Dlatego, że do poniedziałku zawsze zdążysz znaleźć wymówkę.
Zdrowie, lepsze samopoczucie i satysfakcja z pokonywania swoich ograniczeń, nie czekają na nowy tydzień. Łap je dzisiaj. Widzimy się na trasie!
Mogą Ci się spodobać:
Sportowy tryb życia zyskuje na zasłużonej popularności! Stoi za tym […]
„Brak czasu” – na tę dolegliwość cierpi bardzo wiele osób. […]
Nie złapałeś biegowego bakcyla? Ba, nie jesteś pewny, czy w […]
O ,,haju biegacza” słyszał chyba każdy. Jeśli tu jesteś, prawdopodobnie […]