Nieudany trening biegowy? 5 rzeczy, o których trzeba pomyśleć

W bieganiu jest jak w życiu. Czasami, mimo dokładnych obliczeń, po prostu nic nie idzie zgodnie z planem. Nieudany trening zdarza się nawet zawodowcom. A gdy już się zdarzy, usiądź, napij się wody i poćwicz myślenie – zamiast biczować się za niesprostanie własnym wymaganiom. Dzięki temu, zapobiegniesz treningowemu fiasku w przyszłości, a nawet unikniesz napytania sobie biedy.

1 – co jadłeś i piłeś przed bieganiem?

Niby każdy wie, że posiłek przed bieganiem powinien być niewielki objętościowo i bogaty w węglowodany złożone. Że trzeba ograniczyć błonnik, nie tankować dużej ilości tłuszczu i wielkiego kawału mięcha. Że bieganie po jedzeniu musi poczekać aż posiłek się strawi.

Niby każdy wie, że napoje gazowane przed bieganiem to zło. Że energetyk przed bieganiem może się skończyć bieganiem po toaletach. Że trzeba iść biegać dobrze nawodnionym.

A i tak każdemu zdarzyło się iść pobiegać godzinę po wielkim schabowym, litrze coli, albo zapominając o wodzie w ciągu dnia. Bo przecież co złego może się stać! Cóż – o tyle dobrze, że sprawdziłeś to na treningu, a nie na zawodach.

Co jadłeś i piłeś w dzień biegu? Przeanalizuj swój dzień pod tym kątem – pewnie to tam jest błąd. 

2 – jak wyglądał Twój dzień?

Bieganie to część życia. A życie, czasami narzuca nam tempo Eliuda Kipchoge.

Jeśli źle spałeś, w pracy był sajgon, a dzieci cały dzień chciały się bawić… To nie spodziewaj się cudów na treningu. Trening biegowy potrafi poprawić nastrój po ciężkich godzinach, ale niekoniecznie dasz radę pobić na nim swoje rekordy. 

3 – jak czułeś się przed bieganiem?

Powiązane z poprzednim punktem.

Ból głowy, przesadzenie z kofeiną po ciężkiej nocy, osłabienie po infekcji, bieganie na kacu (nie rób tego!)… Jeśli czujesz się podle pod względem fizycznym, intensywny wysiłek niekoniecznie to zmieni. Biegowe endorfiny, mimo ich wspaniałości, nie są remedium na złe samopoczucie fizyczne.

Nie bierz tabletek przeciwbólowych, byle iść na trening. Podczas biegania powinieneś czuć każdy ból, bo może on zwiastować kontuzję. Boli? To uzupełnij nawodnienie, zjedz coś odżywczego i odpocznij.

4 – czy ostatnio nie przesadzasz?

Przez przesadzanie mamy na myśl nadmierną intensywność treningów. Mocno zwiększyć kilometraż? Zmieniłem trasę na bardziej wymagającą? Podkusilo Cię bieganie codziennie na 100% możliwości? W takim wypadku, nieudany bieg może zwiastować zbliżające się przetrenowanie.

Do tego bolą cię kolana lub piszczele, czujesz drętwienie z tyłu łydki lub kłucie w udzie? To kontuzja przeciążeniowa puka do Twoich drzwi. Udawaj, że Cię nie ma – schowaj się pod kocem na kanapie. 

5 – czy to na pewno był nieudany trening?

Nieudany trening to ten, na który nie poszedłeś z lenistwa.

Nieudany trening to ten, na którym nabawiłeś się kontuzji, bo od kilku tygodni ignorowałeś sygnały organizmu.

Nieudany trening to ten, na którym pogryzł Cię pies lub napadli bandyci – w tym przypadku to nie Twoja wina, więc nie masz się za co biczować.

Pół-nieudany – ten, na którym źle Ci się biegało przez własne błędy dietetyczne. Jakoś dałeś radę!

Nieudany trening to nie ten, który sprawiał Ci przyjemność, dopóki nie spojrzałeś na wynik w aplikacji.

A może chcesz wystartować w zawodach? W takim razie, trening jest właśnie od tego, żeby ponosić na nim ,,porażki”. Dzięki potknięciom podczas treningów, nie potkniesz się na wymarzonych wyścigach.

Wszystko jasne? Nie bądź dla siebie zbyt surowy. Bieganie jest dla Twojej przyjemności. Ty, jako biegacz-amator, nie jesteś dla wyników biegowych.

A więc… czy to na pewno był nieudany trening? Jeśli był – przeanalizuj swój dzień, samopoczucie i michę. Biegacz uczy się całe życie – nawet zawodowcy czasem popełniają podstawowe błędy!